W ten weekend do kin trafią nagrodzony Oscarem dokument
"Inside Job" oraz polska animacja
"Jeż Jerzy". Obu tytułom postanowiliśmy przyznać znak jakości
Filmweb Poleca! Należy jednak dodać, że w przypadku
"Jeża" nasze koleżanki z redakcji zgłosiły stanowcze votum separatum.
Już ogrom pracy dokumentacyjnej, którą twórca
"Inside Job",
Charles Ferguson, włożył w odsłanianie kulisów kryzysu finansowego z 2008 roku, zasługiwała na Oscara. Ale to nie wszystko. Opowieść o feralnym dla światowej ekonomii dwudziestoleciu przynosi przerażającą wizję Ameryki jako kraju skorumpowanego przez sektor finansowy. Kraju, w którym o kształcie polityki i gospodarki decydują finansiści z Wall Street. Ferguson nie zatrzymał się w pół kroku – nakręcił film odważny i bezkompromisowy. Poświęcił go tym, którzy stracili najwięcej.
"Jeż Jerzy" udowadnia, że w Polsce może powstać inteligentna i bezkompromisowa komedia, która dodatku jest animacją. Wymyślone przez twórców żarty są ostre jak kolce tytułowego bohatera. Skierowano je w kierunku tandetnego rodzimego szołbiznesu, polityków-demagogów oraz pretensjonalnych elit.
"Jeż Jerzy" jest jak orzeźwiająca miętowa herbata po ciężkostrawnym obiedzie złożonym z potworków typu
"Weekend" i
"Och, Karol 2". Choć przypuszczamy, że tytułowy bohater, któremu głosu użycza świetny
Borys Szyc, od herbaty wolałby raczej piwo.