Czyli o czym ten film jest. Młodziutka Julietta (śliczna Dita Parlo, włąsciwie Grethe Gerda Kornstädt, Niemka ze Szczecina) wychodzi za mąż za właściciela barki Jeana. W podróż poślubną płyną do Paryża. Juliettę nudzi jednak monotnność życia na barce i z coraz większym zainteresowaniem wysłuchuje pirackich opowieści starego Julesa. Próbuje też słuchać w radiu wszystkich informacji o Paryżu, ale mąż każe jej przełączać na pogodę. Najważniejsze jest to że kiedy dopływają do Paryża dziewczyna jest tak oszołomiona miastem, że postanawia wyrwać się nocą z barki i zaszaleć. Szybko się jednak przekonuje że miasto to nie tylko piękne neony. Spłukaną i przybitą znajduje Jules, przyprowadza na statek i następuje scena pogodzenia małżonków. I ta scena jest świetna, bez zbędnych słów, bez jakiejś szalonej emfazy, proste i subtelne uczucie. Generalnie film prezentuje uczucia bardzo silne w sposób niesamowicie oszczędny i stonowany. Świetne zdjęcia, gra Parlo bdb. Trochę przeszkadza taki prosty antagonizm uczcici żeglarze / mieszczuchy, zbyt uogólniony. Ale całościowo polecam.