Bardzo rozczarowało mnie zakończenie i wciśnięty chłopak Steve który nie zachowywał się w ogóle tak jak należy po tym co zobaczył w domu i następnie na zewnątrz. Aktorka grająca dziewczynę Kirsty doskonale pokazała przerażenie po tym jak zobaczyła Franka a następnie uruchomiła kostkę i wpadła w łapy cenobitów. Samo pierwsze ukazanie cenobitów też było świetne i pomysł na paktowanie z diabłem również. Podobało mi się też że Kirsty martwiła się o ojca, dzwoniła do niego i potem gdy zrozumiała że nie żyje też dobrze to było pokazane. Świetnie też zagrała aktorka grająca Julię. Julia najpierw wzbraniała się przed zakusami Franka, jednak z czasem wygrało pożądanie, pierwsza ofiara przyszła z trudem jednak potem już zmieniła się w zimną morderczynię. Frank był w porządku do pewnego momentu, gdy był ukazany jako potwór pragnacy krwi jednak mający pewne ludzkie odruchy - męczył się w swoim ciele, chciał po prostu uciec Pod konie to już niestety tylko żądny krwi morderca, trochę szkoda bo można było to trochę pogłębić do końca. Jednak najbardziej rozczarowała mnie końcówka już po rozerwaniu Franka na drobne kawałki łańcuchami. Według mnie wtedy powinno wszystko się zatrzymać, cisza i niepewność, pakt z diabłem się zakończył powodzeniem ale czy na pewno? Niestety potem jest zabawa z kostką i przepędzanie cenobitów, wszystko się wali i wpada ten nieszczęsny chłopak Steve który wszystko psuje swoim zachowaniem a sam koniec to już bez komentarza. Tak więc pierwsza połowa filmu niesamowicie klimatyczna i swietna, potem jest jeszcze dobrze a końcówka to już ostry zjazd w dół. To mógł być jeden z najlepszych i najambitniejszych horrorów a pod koniec zmienił się w typowy film o nawiedzonym domu. Czytałem też że kontynuacje znacznie odstają od jedynki tak więc zakończę swoją przygodę z Wysłannikiem piekieł na części pierwszej.