Chociaż film Hyetta dostarcza w nielicznych momentach rozrywki, nie jest to bynajmniej zasługą autorów – trudno nie parsknąć śmiechem, będąc naocznym świadkiem zjawiskowej wręcz nieporadności w budowaniu elementarnego napięcia, dynamiki trzeciego aktu, śmiertelnej powagi, z jaką ci kumulują natłok mdłych rozwiązań czy kompletnej indolencji w używaniu reżyserskich sztućców. To podręcznikowy przykład horroru, w którym położono absolutnie wszystko: od wołającego o pomstę do nieba scenariusza, skończywszy na równie dychawicznej realizacji.
więcej