[spoilery!]
Jaka jest Wasza ulubiona scena z "Rasputina"? Która najbardziej Was powaliła?
Ja mam dwie:
1. Rasputin na rauszu tańczy wśród grupki kobiet na jakiejś zabawie? Mimika Rickmana
mistrzowska. No i ten moment, kiedy pełznie po ziemi w stronę jakiejś damy po to by ją
bezceremonialnie pocałować. Sprzeczka z księciem Jusupowem, w dalszej części, no i
pointa Rasputina... szaał ;D
2. Próba otrucia Rasputina przez Jusupowa. Cudo po prostu.
Co do sceny. To zdecydowanie taniec Rasputina na zabawie i to co było później :D. No i ta kiedy przy obiedzie u Cara Rasputin opowiada o swojej podróży i mnichach.