Fabuła lekko mówiąc od czapy. Podobnie jak część z was obejrzałem z uwagi na Redforda i
tytuł jest intrygujący.
Pomimo że film ogląda się całkiem przyjemnie (czekamy cały czas na coś - nie wiemy na co,
ale czekamy - miał być chyba polityczny ) to do samego końca mam poczucie, że coś z filmu
umyka.
Początek zapowiada się super - demonstracje przeciwko wojnie, akty "terrorystyczne"
przeciwko władzy, potem w filmie słyszymy też, że korporacje mają się do czegoś przyznać, ale
za chwilę okazuje się że chodzi o napad na bank ? Potem jednak czekam, bo myślę sobie, że
to tylko zasłona do czegoś większego (coś jak no może nie Watergate - Wszyscy ludzie
prezydenta, ale przynajmniej Raport Pelikana). Wmotana do tego wszystkiego historia z 12
letnią córką (po co ? - żeby więcej wątków było ? - to jak ją spłodził to miał 65 lat - katastrofa).
Niepotrzebna scena jak dziadek biega w parku (myślałem, że to jakaś kobieta). Niestety,
wiecznie młody Redford, nie jest już taki młody. Szkoda, bo naszpikowany gwiazdami film,
aczkolwiek agent specjalny FBI to też porażka (z taką grą i mimiką twarzy powinien zostać
sprawozdawcą sportowym, albo politykiem, a nie aktorem), mógłby być naprawdę fajny i
chociaż nie czytałem książki to nie podejrzewam, że jest tak zła jak film. Można by tu pisać o
wpadkach scenariusza i dziurach w fabule jeszcze długo i może ktoś mieć inne zdanie, ale
myślałem, że spotka się ze starszą córką, bo kto by nie chciał. Mimo wszystko z mieszanymi
odczuciami polecam do oglądnięcia.