Niestety ma te same odczucia. Faktycznie walka niedźwiedzi była bardzo ciekawym i miłym zaskoczeniem i zgadzam sie, że mogła być dłuższa.
Cieszę sie, że nie poszłam na ten film do kina, bo zawód byłby znacznie więszky.

Szkoda kasy zdecydowanie na ten film w kinie, a to, że walka niedźwiedzi powinna być dłuższa to fakt- w końcu to najlepsza scena w filmie ;-)

W tym filmie WSZYSTKO powinno być dłuższe. Bohaterowie każdy jeden problem rozwiązywali w minutę.

Ogólnie najlepiej jakby ten film był krótszy lub w ogóle reżyser by sobie go odpuścił ;-)

Kocham trylogię Pullmana i z tego co wiem reżyser był nią zachwycony, dlatego postanowił nakręcić film. Uważam, że gdyby bardziej trzymał się fabuły książki o wiele lepiej, by to wyglądało. Chcąc uniknąć problemów ze strony kościoła Weitz ograniczył antyreligijne teorie, które nadają sens fabule, a poza tym wyciął dobre fragmenty, moim zdaniem, wstawiając o wiele słabsze.
Co do bajkowego zakończenia - wydaje mi się, że powinno takie być. W końcu w obu przypadkach jest to historia dla dzieci. Jaki jest sens w doszukiwaniu się poważnego, wysokiej jakości zakończenia? Efekty specjalne, popieram, dobre. Lubię je, bo są delikatne i strasznie wpasowują się w całokształt. Mało jest naprawdę sztucznych scen.
A poza tym, gdyby reżyser wykorzystał całą fabułę z książki [przepraszam, że się czepiam, wiem, że film to film, nieważne czy adaptacja, ale w tym przypadku to aż razi] to zakończenie byłoby fajne. Złoty Kompas nie kończy się podróżą do Asriela tylko przejściem Lyry przez portal do innego świata. Komplikacje, jakie wtedy zachodzą strasznie ubarwiają końcówkę.
W sumie się cieszę, że nie kontynuują Mrocznych Materii. Polecam trylogię, naprawdę, film zupełnie nie oddaje magii książek.