mimo iż książki nie czytałam, to odnoszę wrażenie, że się z Tobą zgadzam.

Książki były świetne, a film, no cóż... aktorzy byli dobrani dobrze, efekty specjalne były piękne, scenografia itd. Ale scenariusz kulał i to mocno. Seria ,,Mroczne materie'' z całą pewnością nie jest dla dzieci, no może z wyjątkiem pierwszej części. Można to było przedstawić lepiej :)

Zgadzam się w pełni, po lekturze książek miałam po prostu dużo większe oczekiwania.
Film jest naprawdę zachwycający pod względem wizualnym, ale został zmasakrowany fabularnie. Do tego stopnia, że wręcz jestem zdzwiona jak można było tę fabułę aż tak bardzo spłycić w porównaniu do książek.
Swoją drogą, słyszałam, że kolejne części mają nie powstać ze względu na to, że są zbyt kontrowersyjne... Czyli wygląda na to, że kolejnych tomów już się nie udało ztrywializować ;)

@ Encendecor : Zgadzam się w całej rozciągłości. Przede wszystkim w tym, że też uważam, iż trylogia "Mroczne materie" nie jest lekką opowiastką, z której można zrobić hit na miarę reszty filmów dla dzieci. Pomimo, że ja przeczytałam je w wieku 11 lat i, dzięki Bogu, zrozumiałam (pomimo śmiesznie młodego wieku) i o niczym tak nie marzyłam w kwestii filmu jak o ciekawej ekranizacji, bardzo się seansem rozczarowałam. Bez ładu i składu, nie ma tego klimatu, wszystko niespójne albo poprzeinaczane, jakby posklejane na siłę, a wątki poważne (kwestia Pyłu, działalność Magistratury, procedery w Bolvangarze) zostały potraktowane lekko jak wspominka, po prostu muśnięte, nie oddano ich znaczenia. Szkoda, że jeszcze filmowcom nie przyszło na myśl przekształcić ich w zabawne anegdotki... No i zakończenie. Trylogia opiera się na losach Lyry, które kreuje pewna przepowiednia, dość mroczna zresztą. Mówi ona, że dziewczynka zmieni losy świata, lecz nieświadomie i za pomocą wielkiej zdrady. Jaka to zdrada, nie napiszę, bo nie chcę spojlerować, ale kto czytał trylogię, ten wie. I mam na myśli tą zdradę z I tomu, bo mówi się też o drugiej, która ma miejsce w tomie !!!. W filmie zakończenie zostało zmienione i to bez sensu. Ciekawe, czy chcieli robić kolejne części, czy spodziewali się, że to, co skaszanili, zablokuje im tą możliwość... Jeśli jednak twórcom filmu marzyły się kontynuacje, to ciekawa jestem, jak chcieli je stworzyć... Po tym, co zrobili z "Zorzą północną"/"Złotym kompasem", podejrzewam, że fani książek "Magicznego noża" i "Bursztynowej lunety" zupełnie by nie poznali. A przecież z "Mrocznych materii" można było zrobić niesamowite i oderwane od banału, bogate psychologicznie a nie drastycznie okaleczone uproszczeniami dzieło. 4/10 - z powodu sentymentu do książek i starających się aktorów (szczególnie Nicole Kidman).

Mam identyczne odczucia, różnię się jedynie oceną, wg mnie zasługuje max na 5/10... z bolącym sercem, bo film mógł być wspaniały, zmarnowano ogromny potencjał książki.. szkoda.