Twardy agent Craig? Raczej gram jedną miną - Craig. Aktora szanuje za kilka wcześniejszych dokonań ale tu wypada blado. Bondy nigdy nie stały wysoko w rankingu filmów realistycznych. Taka tam komiksowa z lekka formuła. Ale to co wyprawiona w Quantum of Solace woła o pomstę do nieba. Skyfall na szczęście znacznie lepszy ale do takich części jak "Żyj i pozwól umrzeć" trochę brakuje. I te ciągłe porównania w mediach do Batmana w wersji Nolana (spartaczony notabene Mroczny rycerz powstaje). A części z Daltonem to nie powstały? Tam już odświeżano postać agenta 007, o czym chyba za dużo osób już nie pamięta.
Cóż, różne są gusta. Ja w tym filmie widziałem bardzo zmęczonego Brosnana grającego bardzo zmęczonego Bonda, który starał się pokonać komiksowego łotra. Dla mnie było obserwowanie, jak pewna formuła kona w agonii i szczerze się cieszyłem, że Bondy z Craigiem mają szanse być inne (choć Quantum bardzo mnie zawiodło, bo po fajnym, interesującym filmie dostałem znów serie skoków nad rekinem).
Popieram ten Bond to tragedia on z twarzy bardziej nadawalby sie na ruska komedie-tragiczna o rosyjskich zurach walacych spirit szklanami bez popity. Brosnan byl najlepszym Bondem i najbardziej pasowal z twarzy do tej roli tpowy Bryt z klasa ten to typowy Rusek z winem...
poza tym co wszyscy o nim powiedzieli dodam jeszcze jego grę, a raczej jej brak. Zero mimiki twarzy, ciągle ta sama mina zero emocji. Generalnie jego obecność psuje filmy, które stają się kiczowate.
Dokładnie mam też sam zarzut, Aktor jednej miny.. Brosman był momentami zabawny i podchodził do roli z dystansem choć jego Bond i filmy i jego udziałem podobały mi się średnio.
no jak ktoś uważa, że Brosnan był lepszym Bondem, to polecam Keirę Knightley jako Annę Kareninę - na pewno się spodoba ;)
Ta bo odświeżamy i za kilka filmów Bond będzie gejem lub kobietą. Craig jest słabym Bondem. Bond to pewna konwencja. Są książki, wcześniejsze filmy i wzór podkultury tworzony przez lata. Teraz próbuje się to obalić, wyśmiać (próbowali to już z Daltonem jako Bondem i średnio wyszło). W imię kasy i poprawności politycznej i lizania tylnej części ciała zwolennikom coraz to nędznej i pozbawionej finezji popkultury? To może zróbmy z Bonda, zdrajcą i zabójcą Królowej? Który jest ruskim szpiegiem i do tego grubym i gejem po zmianie płci. I niech pije tylko piwo i beka co dwa słowa. A akcję przenieśmy do 25566 roku. Podoba Ci się ta opcja, Aha za reżyserię niech weźmie się Nolan a główną piosenkę w filmie niech wykonuje Bieber i Ewa Farna.
Akcent?? przecież on jest Brytyjczykiem, więc co Ci z akcentem nie pasuje- reszta kwestia gustu. Pozdrawiam.
Zdecydowanie lepszy od Brosnana. Brosnan był może "owłosiony" ale nie miał tego spojrzenia co Craig, wyrazu twarzy. Przed Cassino Royale uważałem tak jak większość z was. Później dostrzegłem oryginalność Craiga
Potwierdzam. Wg mnie Craig pasuje do tej roli. Jest moim ulubionym Bondem. Takie jest moje zdanie, nie każdy musi się z nim zgadzać ;)
Podsumowując: nie każdemu pasuje Craig, ponieważ znacznie różni się od poprzednich Bondów, chociaż z drugiej strony wniósł trochę świeżości do serii.
A wstawiłeś 5 za bonda czy widziałeś inne filmy z nim też? Bo na 5 to on na pewno nie zasługuje chociażby Bonda zniszczył dosadnie(chociaż wg mnie najlepszy Bond).
W "Dziewczynie z tatuażem" zagrał świetnie, ale jak pisałem wyżej- do Bonda mi nie pasuje pod żadnym względem.
Chyba najlepszy.
Wlasnie wygląda jak Anglik a nie jak Hiszpan czy Meksykanin,
Moim zdaniem idealny aktor na agenta specjalnego a nie jakiś laluś, nawet ma coś z Putina który był przecież agentem KGB.