Wreszcie jakiś Polak doceniony na międzynarodowej arenie filmowej.
Przyłączam się do gratulacji, a teraz już pozostaje mi tylko czekać na obejrzenie tego filmu. Bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość, bo akurat z werdyktem jury w Wenecji zawsze się liczę.
Też się przyłączam, ale "wreszcie"? Ledwie rok temu Wajda dostał nagrodę Bauera na festiwalu w Berlinie i nagrodę FIPRESCI od Europejskiej Akademii Filmowej za "Tatarak", 2 lata temu "33 sceny z życia" wygrały festiwal w Locarno, a w tym roku "Matkę Teresę od kotów" doceniono w Karlovych Warach. Tak więc nie przesadzaj z tym pesymizmem ;-)