za kamera stanie znow martin cambell ktory ma patent na odswiezenie serii bondowskiej!!!
Tylko, że "Licencja na Zabijanie" to obok "Zabójczego Widoku" i "Człowieka ze Złotym Pistoletem" najlepszy "BOND".
Oj tam, oj tam. Stanę w obronie, bo choć to może nie są najlepsze "Bondy", wszystkie bardzo lubię. :)
(Choć akurat "Zabójczy widok" jest moim zdaniem w czołówce - szalenie niedoceniana część :))
Zabójczy widok:
- przeciętne intro
- przeciętna fabuła
- słaby czarny charakter
- finał mocno naciągany
- bardzo stary Moore
Ja też lubię wszystkie bondy, no ale weź.... chociaż nie. Był taki jeden Bond, którego niestety nie pamiętam tytułu, gdzie w scenie finałowej leją się ci źli z jakąś społecznością Amazonek... no tandeta tamtej sceny była większa niż nawet w słynnej scenie "gwiezdnych wojen" w Moonrakerze...
Przeciętna fabuła - nie zgadzam się.
A Walken to jeden z ciekawszych czarnych charakterów Bonda ever.
Moore był stary, ale - co z tego? Film był dzięki temu lekko kiczowaty, ale filmy z Moorem często takie były - i w tym także krył się ich urok. :)
No może nawet nie byłoby nic złego w tej kiczowatości, gdyby tak bardzo nie przypominała już kabaretu ;)
A Moore delikatnie mówiąc nigdy nie był moim ulubieńcem, a jeszcze w tamtym filmie (ile miał wtedy lat? 50? 60?) bardziej nadawał się do roli Q czy M ;)