Jest w niej coś odrażającego,szczególnie po tych operacjach plastycznych.Aktorka też z niej żadna,leci manierą jak nie przymierzając Cage.Jedyny film w,ktorym mozna przetrawić jej aktorstwo to To Die For.
Właśnie obejrzałem jeden z nowszych filmów z jej udziałem, czyli "Stoker" i muszę się częściowo zgodzić. Faktycznie, po tych operacjach ciężko się na nią patrzy, a zawsze świetnie się prezentowała. Momentami miałem wrażenie jakbym oglądał Jokera bez makijażu.
Aktualnie ona wygląda jak parodia samej siebie. Botoks nie pozwala jej już na pracę twarzą, ledwo brwi unosi. Figura od Madame Tussaud ma więcej mimiki od Kidman. Szkoda.
Mnie zawsze przerażały jej te dziwnie podczerwone oczy...wygląda jak wampir, który wiadomo, że jest "wiekowy" jednak jego ciało nie daje się czasowi, przez co wychodzi taki upiorny mix o.o
No i magiczne dwa lata, w których zagrałą w Moulin Rouge, Innych i Godzinach. Trzy role, a jakby grały trzy różne kobiety.
Obejrzałem te filmy jakieś 10 lat temu w odstępie kilku dni i dzięki nim Kidman została moją ulubioną aktorką ;) W aktorach cenię umiejętność grania różnych postaci i Nicole udowodniła, że potrafi to robić po mistrzowsku, zwłaszcza w tych dziełach, ale także w kilku innych ("Birthday girl", "Paperboy", "Cold mountain" itp.).