Serial jest super, ale mam jeden zasadniczy problem.
Otóż dajmony: pewnie z powodu oszczędności nie zawsze pokazują dajmony niektórych postaci, teoretycznie mniej ważnych w danej scenie i moim zdaniem to duży błąd. W świecie w którym osoba bez dajmona powinna być dla widza wielkim zaskoczeniem (jak Billy Costa czy pielęgniarka z Bolvangaru) to w sumie nie rusza nas to, ponieważ tak naprawdę nie widzieliśmy dajmona Ma Costy czy Johna Fa. Moim zdaniem powinni byli to poprawić, zwłaszcza że te postacie pojawiają się całkiem często. Przy nowych postaciach można teoretycznie przyjąć, że ich dajmony ukrywają się w ich ubraniach, ale nie zawsze można stosować tę wymówkę.

W ogóle zastanawiam się, czy proces odcinania Dajmonów nie był przypadkiem nawiązaniem do lobotomii? Nie zgadza się zapewne fakt, że tutaj robią to tylko dzieciom, ale wiele innych rzeczy jest podobnych: odcięci są otępieni, bardziej posłuszni, wcześniejsi umierali, zostają pozbawieni części swojego umysłu i duszy, w książce powtarzała się fraza "to tylko małe cięcie". A może to nie jest żadne odniesienie a ja tylko spekuluje, albo w ogóle autor odnosi się tutaj do czego innego.