Gra ma czasem momenty dłużyzny, ale końcówka jest fenomenalna, serce staje :D. Naprawdę nie rozumiem jak ta gra może być gorzej oceniana od FFX, gdzie przychodzi nam grać najbardziej wkurzającą postacią w historii gier video - Tidusem, no ale cóż. W każdym razie choćby dla finału tej wdzięcznej, niemal klasycznej dla FF historii warto zagrać w FF XII, polecam.
Jakie dłużyzny? Jeśli chodzi o długość fabuły to akurat jest jednym z najkrótszych Finali w historii (pomijam pierwsze odsłony, od czwórki w dół). Podobnie z zakończeniem - zdecydowanie jedne z najsłabszych w serii.
A jeśli chodzi o Tidusa, to rzeczywiście do pewnego momentu miałka postać, ale po pewnym zwrocie akcji, jego postać nabiera tragicznego wymiaru i już trochę inaczej się go odbiera. A Vaan? To dopiero ciotas, bodajże największa pała w historii FF (chyba tylko Butz z FFV go przebija). Reszta postaci też raczej kiepska. Tylko Balthier (mój faworyt) i Basch dali radę. No i czarne charaktery też całkiem nieźle nakreślone...
A zagrać oczywiście warto. Final jest świetny. Nie na darmo spędziłem przy nim 154 godziny dłubiąc wszystko, co tylko się da. Polecam !!
No nie wiem, dużo bardziej wolę Vaana od Tidusa i tego typu momentów, przy których chce się uciekać ze wstydu https://www.youtube.com/watch?v=-5FTJxfV3pc