Ja scenę po wypiciu wody życia odebrałem tak: Paul był w jakiś sposób uodporniony na jej działanie i po prostu urządził z matką "teatrzyk" dla Fremenów i Chani. Był cały czas przytomny i tylko udawał ledwo żywego, ale to inni mieli ujrzeć jak łzy Chani go ratują. Potem błyskawicznie odzyskał przytomność, Chani się zorientowała i dlatego dała mu z liścia w japę. Od tamtej chwili jej zaufanie do Paula nieodwracalnie zmalało. Książki nie czytałem, więc dziękuję za powyższe porównanie.

bardzo ciekawa interpretacja, dzięki

Paul nie udawał. To był moment kiedy wjeżdżają "sterydy". Zresztą nawet potem jak był sam na sam z matką jest scena jak mówi, że teraz jego wizje są jasne i klarowne.

Nie rozumiesz. Wypić wypił, polepszyło to jego wizje, ale zrobił teatrzyk, że niby potrzebował pomocy dziewczyny. To, co jest wałkowane przez cały film, że jego matka próbuje wszystkich przekonać do tego, że jest mesjaszem za wszelką cenę, w tym nieetyczne sposoby, oszustwa, sztuczki.
Ja dosłownie odniosłem takie samo wrażenie, nie bez powodu rzeczy nie pokrywają się z książką i co najmniej ja i ten typ doszliśmy do tego samego wniosku.

Nieee.. To. Bardziej tak zwana samo wypełniająca się przepowiednia.. A Jessica zaryzykowała życie syna żeby sie przekonać.. Za dużo spisujesz.. Film sam w sobie miał dużo zwrotów akcji.. Juz nie dopisuj tam nic więcej.

Ty mordo nieźle to rozpracowałeś

Nie czytałam książki i stąd moja ocena filmu jest bardzo ograniczona, ale nawet w braku tej wiedzy byłam przeciwna takiemu biegowi sprawy: miłość jako przedmiot i Chani, która została zmuszona głosem Bene Gesserit do uratowania przyszłego mesjasza. No k...nie kupuję tego. Dziękuję za Twoją wypowiedź. Zdaje się, że filmy z tej serii będę oglądała już tylko na streamingu. Wczoraj wyszłam z seansu bardzo zawiedziona.

Przeczytaj książkę, nie pożałujesz.

Wiedza z książki nie powinna mieć żadnego znaczenia. Jeśli ma, to znaczy, że film jest słaby.

Ma. I jest.

Dokładnie się zgadzam. Wyszedłem z niesmakiem, tym bardziej że właściwie niezadowolona mina Chani kończy seans filmowy. Została pokazana jako kapryśna małolata.

dokładnie

Bo to biznes i zabieg pod 3 część

No nie wiem, w tej ostatniej scenie idealnie widać jej smutek zmieniający się na gniew. W filmie mocno jest pokazane to że Chani nie chciała żeby Paul zmienił się w mesjasza, a w pierwszej części był dwie wizje gdzie Chani zabija Paula i gdzie Chani razem z Paulem wracają na planetę Atrydów. Trzecia część oprócz wielkiej świętej wojny będzie lawirowała dookoła tych wizji i ja to kupuję w 100% bo jest to po prostu ciekawe.

Bo Chani w pewien sposób sprowadziła na niego śmierć. Niebezpośrednio, lecz smutek i konsekwencje decyzji Paula po jej śmierci, w końcowym efekcie doprowadzą też do jego śmierci :)

Ajj ostrzegaj przed takimi spoilerami na przyszłość proszę, nie czytałam książki

Więc cieszę się że nie czytałem książki i mogłem się cieszyć filmem.

Dzięki za ten wpis. Nie czytałam książki i właśnie zakończenia z Chani bardzo mnie zawiodło i poirytowało. Zachęciłeś mnie do przeczytania książki, dziś zaczynam. Jeszcze raz wielkie dzięki.

polecam

Rowniez polecam przeczytac ksiazke, Na pewno postacią Chani się nie zawiedziesz :)

Polecam gorąco

Chani w filmie jest lepsza niż w książce. W ogóle ten wątek z fanatyzmem (a o to chodzi filmowej Chani) jest dużo lepszy w filmie.

"po prostu podali mu więcej wody życia, a on obudził się"
Nie, po prostu obudził się wtedy się przyznał, że przemienił wodę życia, tylko troszkę. Później chwycił naczynie w wodą życia i po prostu ją wypił...

w takim celu Chani została tak przedstawiona bo wszystko dąży ku temu że to Chani będzie prawdziwym prorokiem a Paul fałszywym.

100/100 hillyłód nie znosi mężczyzn "pobłogosławionych" mocą, musieli przywrócić "równowagę" miedzy głównymi postaciami, związaną z polityką korporacyjną

chyba tak to sie zakończy

Poprzez Chani widzimy przemianę Paula...wierzyła w niego. Ale to ona, a widzowie poprzez jej widzenie i reakcje mogą obserwowac przemianę Paula...niestety na gorsze...wszystko gra w tym filmie...wszystko się zgadza...a ja rozumiem bunt Chani...

Widzę, że nie rozumiesz sytuacji. Fremeni nie tylko byli nomadami ale też narkomanami. Żyli w środowisku w którym narkotyk literalnie wisiał w powietrzu. Dla mnie nie był to "bunt" tylko znana reakcja narkomana, któremu odstawiono narkotyk. Humory i eskalacja "buntu" miała miejsce gdy Chani nie znajdowała się na pustyni.

Widzę, że to ty nie widzisz o co chodzi w Diunie. Herbert specjalnie dla takich przypadków musiał napisać Mesjasza Diuny. Villeneuve zaczął to już jasno wykładać w drugim filmie.

Otóż to. W końcu ktoś zauważył, że cały sceptycyzm Chani, to przewidywanie tego, co nastąpi w Mesjaszu Diuny. Mam nadzieję, że powstanie trzecia część.

używanie słowa literalnie powinno być karane więzieniem.

100% racji

Ja też, patrzymy na Paula jej oczami, patrzymy, jak zamienia się powoli w, no właśnie w kogo? W tyrana?

Tyranem był jego syn Leto II (Bóg Imperator Duny). Paul był za miękki na tyrana, dlatego to jego syn prowadzi ludzkość tzw. golden path. W filmie ciekawie Paul powiedział, że pójdzie ścieżką Harkonnenów. Patrząc od strony, którą Dennis pokazał, Chani ma być oczami widzów, ma budzić obrzydzenie do Paula, wzmacniać jego zmianę, ale mnie bardziej obrzydzają Bene Gesserit. Co my zrobilibyśmy na miejscu Paula? Strzelili sobie w głowę, uwolnili zemstę za śmierć swojego domu, za knucie Bene, za manipulacje matki na nim samym?

Oj tam od razu tyrana... To że potem był odpowiedzialny za wyrzezanie paru miliardów ludzi w całej galaktyce to nie znaczy że od razu tyran :)))

To jest spoieler? Masakra jesli tak jest w ksiazce

Dokładnie też byłem zdziwiony jak się potoczył wątek Chani. Jestem ciekaw jak oni to wszystko ogarną w następnej części.

Jak to jak? Chani będzie spiskować z gildianami w celu obalenia Proroka, a Paul zrobi bliźniaki Irulanie... ;)

Zgadzam się. Tez mnie filmowa Chani irytowała swoim 'buntem'. Również żałuję że Paul publicznie nie ogłosił że tylko Chanj będzie kochał itd. W filmie wygląda jakby ja porzucił.

noooo...i te słabe powtórzenia 'będę cię kochał dopóki starczy mi tchu' - tiaaaa :D dokładnie, porzucił, i do tego ten tekst do matki 'ona zrozumie, widziałem to [w wizjach przyszłości]' - mnie przede wszystkim wk..ło traktowanie jej jako przedmiotu użytego na drodze do celu...uffa...idę czytać książkę, bo nie wytrzymam 8)

No właśnie reżyserowi o to chodziło by Paul był postrzegany jako gość który idzie po trupach do celu i to mu się udało by nie był bohaterem a jego antytezą

Filmowa Chani po prostu wyraźnie i wprost protestuje przeciw temu co się stanie - Dżihad Muad’Diba który wymorduje miliardy.

Książka książką, ale to jest adaptacja - Diuna była "troszkę" przedatowana, choć to oczywiście kwestia opinii - jednakże Chani nie jest żadną rozkapryszoną nastolatką, tylko zawiodła się na "miłości swego życia" - myślę, że w trzeciej części będą jakoś to "odkręcać".

Co to znaczy że książka jest trochę przedatowana? Że obecny świat zjadłby Villeneuve'a i WB za dwie fremeńskie żony, dwójkę dzieci i trzecią żonę w drodze Irulanę? Czy za porządek społeczny u Fremenów, że żony przechodziły jak przedmioty po pojedynku wojowników?

Tak xd

Vladimir też został zabity przez Aliję i miało to swoje uzasadnienie w książce. Poza tym był niezwykle przebiegły, nie dałby się tak prosto zabić. Ciekawe co zrobią z tym wątkiem. Obawiam się też, że wejście w drugi tom powieści może ich przerosnąć, bo tam jeszcze mniej się "dzieje", a tutaj mieliśmy miejscami dłużyzny a potem lekki pośpiech związany z gonieniem fabuły..

Dziękuję za ten komentarz, sam chciałem coś podobnego napisać. Jako fan książki wyszedłem z kina rozgoryczony, między innymi z tego powodu. W filmie występuje więcej odstępstw od książki,, Wydaje mnie się, że jedynym powodem było

Jest więcej odstępstw od książki dlatego druga część jest o niebo lepsza od pierwszej. W drugiej cześci mamy jakiś rozwój postaci, pierwszy film to było jedynie przepiękne ale nudne streszczenie książki.

Aktorka grająca Chani wsławiła się rolą w serialu "euforia" w którym grała wiecznie naćpaną nastolatkę sprzedającą się za narkotyki. Została celowo wybrana do roli Chanti aby stworzyć nieistniejące w książce napięcie między głównymi bohaterami. Jest to wstęp do psychodramy jaką nam zaserwują w 3ciej części. Próba  sztuczna i nieudana.

a dla mnie wslawiła sie rolą ukochanej Spider-mana więc pasowała jej ta rola idealnie