że powiła niejaką Evę Green, która potem zagrała w arcydziele pt. "Marzyciele".
Choć oczywistą niesprawiedliwością jest pisanie w pierwszym zdaniu komentarza o Marlene o Evie Green, bo przecież równie, może bardziej nawet genialną aktorką :)
Ja odkryłem Jobert w świetnym, jak ona niedocenionym i zapomnianym "Sekrecie" Enrico, polecam.